Witam!

Ja-ja-ko doświadczona nie wiekiem a liczbą dzieci, chcę się podzielić swoją wiedzą dotyczącą wszystkiego co dotyczy maluchów. Ponieważ nie przepadam za "dobrymi radami" - czyli po prostu nie lubię być pouczana, nie traktujcie moich wpisów zbyt dosłownie :)

środa, 25 stycznia 2012

niecałkiem prawdziwe historie

Często zdarzają się nam dziwne problemy, które ciężko zobrazować dzieciom. Sięgamy wtedy po bajki i opowieści, które mogą nam pomóc. "Nie rozmawiaj z nieznajomymi" - bajka o Czerwonym Kapturku; "Nie bądź chciwy" - Jaś i Małgosia; itd. Przypomina mi się też pewien sposób na nauczanie dzieci z trudnościami w liczeniu. W tej koncepcji to dziecko uczy liczyć misia, a więc błędy popełnia miś, a nie dziecko, które i tak doświadcza wielu niepowodzeń szkolnych.

Proponuję więc żebyśmy sami lub z dzieckiem wymyślali historie, które wszystkim ułatwią życie.
Oto moja wymyślona bajka o Niechcieju.



I kolejna historia



Jak to zrobić - moja wersja.
Malujemy coś na kształt pokoju na kartce A4 - perspektywa może być trochę "kopnięta". Malujemy farbkami ściany i podłogi. Na brystolu malujemy potrzebne postaci, wycinamy i ozdabiamy. Jeśli robimy książeczkę z dziećmi - możemy wycinać naszych bohaterów z gazetek czy malowanek. Potem malujemy lub wycinamy z kolorowego papieru potrzebne mebelki i przedmioty. Następnie układamy scenki, robimy zdjęcia i możemy drukować... lub odgrywamy scenki z dzieckiem w naszym pokoju zdarzeń.

Może zrobicie opowiastki o strachach nękających wasze dzieci, albo o warzywach, lubieniu myciu zębów.
Aha - specjalnie nie dołączyłam zakończeń moich bajek o Niechcieju :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz